Forum www.dragonipiotrkowa.fora.pl Strona Główna


www.dragonipiotrkowa.fora.pl
Szermierka historyczna Piotrków - Forum
Odpowiedz do tematu
Samuraje vs. Rycerze - wizerunek, filozofia i skuteczność
Schirru
Administrator
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrkow Trybunalski

W związku z bardzo ożywioną i potencjalnie zajadłą dyskusją Laughing otwieram ten wątek, niech każdy się wypowie kto ma ochotę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Smal3tz



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PTB

Przesada troszkę.... obecny świat kreuje po prostu samurajów na pół bogów, a ludzie w to wierzą, dlatego uważasz, że to byli nie wiadomo jacy mocarze. Sądzisz, że widok gościa w tunice pod drzewem kwitnącej wiśni który medytuje przed kataną jest taki fajny?? Wyobraź więc sobie kolesia w kolczudze i półtorakiem na rękach klęczącego przed ołtarzem w małym słabo oświetlonym kościółku składającego ofiarę ze swego ciała i duszy Bogu....to też ma coś w sobie. Według mnie o wiele więcej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Schirru
Administrator
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrkow Trybunalski

Mała uwaga, w związku z przeniesieniem tematu dla czytelności proponuje cytować wypowiedź przedmówcy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Schirru dnia Sob 0:53, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Schirru
Administrator
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrkow Trybunalski

The story so far...

Wcale nie są - tu oprócz technicznych walorów zachwyca bushidō.
_________________
Bishop


Ale bushido to filozofia, a nie sztuka walki, bo ta nazywa się chyba Kendo? Zresztą my w Europie też mieliśmy kodeks rycerski a co z tego pozostało? Wszyscy kojarzą rycerzy jako tępawych brutali odzianych od stóp do głów w blachę i rwących się do szaleńczych szarży na widok jakiegokolwiek potencjalnego przeciwnika. Acha, no i przeważnie chlających piwsko, ocierający wąsiska i walący kuflami w stoły przy sprośnych piosenkach. Ale samuraj i sake to normalnie respekt Rolling Eyes Kwestia reklamy, przeważnie w amerykańskich filmach. Na powyższych filmach goście z katanami, shinajami czy bokkenami jakoś nie zachwycają, no chyba że ktoś ma coś lepszego żeby mnie przekonać do zmiany zdania.

Schirru


Widzisz mi się wydaje, że rycerstwo się tak "rozłaziło" w miare zmiany uzbrojenia i wymagań walki. A średniowieczna Japonia jakoś tak z honorem. Dwa, że właśnie jak piszess to w sumie odwrotnie, szanują swoją tradycje i zaszczepili jej kult w współczesnym świecie. Nawet i najnowszy nośnik - filmy.
A trzy, że u nich też było różnie - samuraj to właśnie tak jak opisujesz, a bushi to synonim wojownika.
_________________
Bishop


Po pierwsze małe sprostowanie. Podając powyższy przykład miałem na myśli wizerunek pokutujący w świadomości ludzi, a nie stan jaki faktycznie istniał. Bo pod tym względem niestety nie mogę się z tobą zgodzić.
Jeśli chodzi o rozłażenie się rycerstwa, to jak wytłumaczysz przekształcenia się chorągwi kopijniczych z powiedzmy XV wieku na chorągwie husarskie, pancerne lub chociażby lisowczyków z XVII w. ? Jak dla mnie to znak pewnej elastyczności której jak wiemy samurajom ewidentnie zabrakło(1).
Mogę zgodzić się z tym że w Japoni szanują swoją tradycję, ale zupełnie inną kwestią jest to że większość filmów "promujących" samurajów jest produkcji amerykańskiej, a jedyny wyjątek od tej reguły jaki mi przychodzi do głowy to filmy Akiro Kurosawy. Więc to nie Japończycy zaszczepiają swoją kulturę tylko Hollywood, a chyba wiadomo jak bardzo filmy potrafią przekłamywać(2).
Ostatniego argumentu w ogóle nie pojmuje. Jedyne co przychodzi mi do głowy to, że rycerz (kodeks rycerski) to też rodzaj stylu życia i wyznawanych wartości a zarazem synonim wojownika. I jeśli chodzi o rycerzy, to przecież właśnie honor był dla nich najważniejszą wartością, więc gdzie tu wyższość samurajów?

ad.1) Mam na myśli izolacjonizm Japonii, zakaz używania broni palnej chyba w XVIIw, bo z tego co wiem przez pewien czas muszkiety były używane w Japonii. Kolejna rzecz, japońskie katany niewiele zmieniły się od XV wieku, a konstrukcyjnie i wytrzymałościowo to cudem nie były (tak samo jak kolczugi wykonywane w Japonii - spytajcie Michała). A samuraje zamiast dopracowywać broń, pracowali nad stylem walki. I owszem, sami dla siebie w swojej klasie byli godni podziwu, ale śmiem twierdzić że w konfrontacji z husarzem, pancernym z szablami lub portugalskim marynarzem albo niemieckim rajtarem z rapierami lub pałaszami to samuraj nie pokazałby za dużo. Albo przychodzi mi do głowy inny wizerunek, wyobraźcie sobie 100 pancernych kontra 100 samurajów, wszyscy konno. Ja tu widzę rozdeptanych samurajów i max. 30% strat u pancernych.Twisted Evil
ad.2) Np. to co dzisiaj będzie widać w "Ostatnim Samuraju" (BTW, film jako taki bardzo mi się podoba). Tom Cruise kontra samuraj w walce na bokkeny. Cruise używa stylu szablowego i dostaje bicie. No przepraszam, oficer, kawalerzysta i dostaje takie wciry Shocked ? Przeanalizujcie dokładnie walkę, połowa ludzi z naszego treningu bez problemu zablokowałaby ciosy tego samuraja, i z kontry tak by go obiła, że musiałby na stałe w hełmie chodzić Cool. Jedyne wytłumaczenie jest takie, że Cruise grał oficera, który po sake był zbombardowany tak, jak Tokio po nalocie dywanowym.

Na koniec chciałbym zaznaczyć że cieszę się że ktoś pragnął ten temat poruszyć. A może chcielibyście żeby otworzyć nowy wątek "Rycerze kontra Samuraje"? Podyskutowalibyśmy na temat kultury i stylów walki, a tu pozostałby wątek broni?

P.S Załączam w/w scenę walki
http://www.youtube.com/watch?v=d5CyI1hPRtQ&feature=related
Cruize ani nie trzyma zasłony żadnej, ani nie robi kroczków, a niby jest oficerem (Jakby trzymał zasłonę trzecią i zrobił 2 kroczki w tył, to samuraj nie dość że nic by nie zrobił to jeszcze pewnie sam by dostał ze 3 razy)
P.S 2 W West Point szermierki jak najbardziej kadetów uczyli a co do tendencyjności filmów to tu jest kawałek z filmu Północ-Południe pokazujący jak takie rzeczy wyglądają, kiedy amerykanie robią film o samych sobie http://www.youtube.com/watch?v=PlvBfe87n60&feature=related

Schirru


uff
po kolei;)
1.Widzisz, uważam, że to odejście w przeszłość średniowiecza Japoni w zderzeniu z kulturą i technologią XIX wieku to powoduje właśnie ów sentyment... a nie jakieś tam reformy:P( wiem, wiem ułańskie tradycje, a i Maczka dywizja miała husarskie tradycje w znaku Wink
2 co do filmu nie gadzam się ;D
znów ja widzę przewagę i w kinie
niech i tam Polacy robią "Potopy" czy "Krzyżaków" to ogląda sie i rozumie(zakładam, że rozumie) tylko u nas w kraju. A o samurajach?...
czy o mieczu("KillBill"). Wyjątkiem watki są dwa Robin Hood i legendy arturańskie i tyle toposu rycerskiego europejskiego.
3 Co do techniki za mało się znam, o scenach z "ostatniego samuraja" rozmawialiśmy... kawalerzysta czynnie walczący powinien tam ciut zawalczyć zgoda.
4 Co do kodeksu uczę tego na lekcjach i co z tego?Niby nasza kultura i nic. Bushido i już każdy rozumie...
5. Różnica, że samuraj to taki tam "wąsiaty i pijący piwo" wojak a bushi to elita intelektualna i kulturowa wojowników.
_________________
Bishop


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Schirru dnia Sob 0:58, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Schirru
Administrator
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrkow Trybunalski

uff
po kolei;)
1.Widzisz, uważam, że to odejście w przeszłość średniowiecza Japoni w zderzeniu z kulturą i technologią XIX wieku to powoduje właśnie ów sentyment... a nie jakieś tam reformy:P( wiem, wiem ułańskie tradycje, a i Maczka dywizja miała husarskie tradycje w znaku Wink
2 co do filmu nie gadzam się ;D
znów ja widzę przewagę i w kinie
niech i tam Polacy robią "Potopy" czy "Krzyżaków" to ogląda sie i rozumie(zakładam, że rozumie) tylko u nas w kraju. A o samurajach?...
czy o mieczu("KillBill"). Wyjątkiem watki są dwa Robin Hood i legendy arturańskie i tyle toposu rycerskiego europejskiego.
3 Co do techniki za mało się znam, o scenach z "ostatniego samuraja" rozmawialiśmy... kawalerzysta czynnie walczący powinien tam ciut zawalczyć zgoda.
4 Co do kodeksu uczę tego na lekcjach i co z tego?Niby nasza kultura i nic. Bushido i już każdy rozumie...
5. Różnica, że samuraj to taki tam "wąsiaty i pijący piwo" wojak a bushi to elita intelektualna i kulturowa wojowników.
_________________
Bishop


Przepraszam ale mam wrażenie że rozmawiamy o zupełnie innych rzeczach. Ja do tej pory miałem na myśli jakiś dla mnie niezrozumiały mit wyższości technik walki i skuteczności samurajów nad wszystkim co prezentuje europejska sztuka wojenna, ale perspektywicznie też mogę spróbować.
ad.1 Przepraszam kto ma sentyment? Być może Japończycy bo ja nie mam. I czemu to Amerykanie robią o tym filmy? Ludzie zawsze tęsknili za przeszłością i ją nadmiernie idealizowali, ale czemu tworzyć niczym nie popart mit niezwyciężoności. A jeśli chodzi o sentymenty i znaki ułańskie i husarskie, to przynajmniej te jednostki mają jakieś zwycięstwa nad formacjami innych krajów którymi mogą się pochwalić (chociażby Samosierra i Kircholm) bo z tego co ja wiem to samuraje żadnej innej armii w polu nie pokonali (bo do drugiej inwazji Mongolskiej to musieli mur zbudować, a i tak ocaleli tylko dzięki temu że rozpętał się tajfun tzw. Kamikaze - Boski Wiatr)
ad.2 Nie pojmuje co chcesz przekazać. Jeśli to że Samuraje są mało znani i pojmowani to się zgadzam, stąd właśnie mit ich domniemanej doskonałości. A co do Robin Hooda, to ja nie wiem czy to najbardziej szczęśliwy przykład historii rycerskiej. Wg. niektórych wersji opowieści jakie znam to on nie był nawet szlachcicem a co dopiero pasowanym rycerzem, technicznie był złodziejem a cóż z tego że był rycerski w zachowaniu? Conan barbarzyńca i Geralt z Rivii też bywali. Co innego Ivanhoe, Zygfryd, Beowulf, Roland czy nasz Zawisza Czarny.
ad.3 W zasadzie się dogadaliśmy, zresztą to i tak nie ten wątek.
ad.4 A to że ludzie nie łapią kodeksu rycerskiego to niestety piętno naszych czasów i skojarzenia z jarmarczno-biesiadnym rycerstwem. "Bushido i każdy rozumie"? To niby co rozumie? Znają ideały, filozofie, historię czy może kojarzy im się z takim jednym niemieckim raperem? Najwyżej kojarzą słowo wyrwane z kontekstu i film z samurajem który sam rozwalał 50 wrogów i nawet się nie pocił.
ad.5 Zupełnie się nie zgadzam. Rycerstwo w XV wieku było dominującą klasą która właśnie miała być elitą militarną i kulturalną. Fakt że może nie zawsze do tego ideału dorastała. Ale nie tylko u nas. Obejrzyj sobie "Siedmiu Samurajów" Kurosawy (wg. mnie jako Japończyk jest jedynym w miarę wiarygodnym źródłem) wystarczy trochę się pooglądać żeby zauważyć że, tam też nie każdy samuraj to ta "elita kulturalna".

Podsumowując jednym zdaniem - ja tu jakiejkolwiek wyższości samurajów nie widzę. I to najwięcej co mogę o nich powiedzieć


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Schirru dnia Sob 1:56, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Schirru
Administrator
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrkow Trybunalski

Smal3tz napisał:
Przesada troszkę.... obecny świat kreuje po prostu samurajów na pół bogów, a ludzie w to wierzą, dlatego uważasz, że to byli nie wiadomo jacy mocarze. Sądzisz, że widok gościa w tunice pod drzewem kwitnącej wiśni który medytuje przed kataną jest taki fajny?? Wyobraź więc sobie kolesia w kolczudze i półtorakiem na rękach klęczącego przed ołtarzem w małym słabo oświetlonym kościółku składającego ofiarę ze swego ciała i duszy Bogu....to też ma coś w sobie. Według mnie o wiele więcej...


No właśnie, np. taka modlitwa przed krucjatą. Część etosy rycerskiego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Smal3tz



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PTB

A co do skuteczności...mogę się mylić bo daleko mi do eksperta, ale sposób w jaki samurajowie walczyli mało co się zmieniał przez parę set lat (oczywiście szkolili się na lepszych wojowników, lecz zawsze gdzieś była granica doskonałości) a rycerstwo europejskie rozwijało się z każdym rokiem, co jak już było gdzieś napisane daje nam husarię i tych samych samurajów co w XIIw.;p

To prawda, że siła wojownika tkwi w nim samym a nie w broni, lecz nie przesadzajmy i nie wprowadzajmy zbyt wiele elementów fantasty do realnego świata.

Wiele bitew w historii ludzkości zostało uznanych za decydujących dal tego świata, lecz o żadnej wojnie samurajów nie słyszałem ( co nie znaczy oczywiście że 95% z nich jest z czasów rycerskiej europy).

Hollywood stworzyło też matrixa, Władcę pierścieni czy Star Treka, ale we wszystko chyba do końca nie powinno się wierzyć;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bishop



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Czuję, dyskusja nic nie zmieniu bo nie uzgodnimy kompromisu.
Znowu po kolei Wink.
Mnie obrazek medytującego mnicha - wojownika, który rozważa sens egzystencji przemawia bardziej do wyobrażni, niż rycerz modlący się o wsparcie w jedynie słusznej sprawie.
Bo co do krucjat to mam określone zdanie, nie dotyka tematu jednak...
Co do taktyki prawda, mnie zachwyca idda samodoskonalenia w każdej dziedzinie, a szczegółnie w powiności,(taki europejski niczeanizm).( wiem, wiem, u nas byli trubadurzy:P, ale nie słyszałem o rycerzu, który pisze, bo zwyczajnie często nie umiał...).
Co do bitew, wojen prawda - marnowali się w domowych.
Ale i tu już, sumując, mnie zachwyca ideał bushi.
Znam historię Polski, wiem co to "chociażby Samosierra i Kircholm". Pytanie, ile ,myślicie, procent Polaków to wie, a ile obcokrajowców?
"Wyjątkiem watki są dwa Robin Hood i legendy arturańskie i tyle toposu rycerskiego europejskiego." - aż tyle pojawia się rycerskości w motywie rycerskim obecnej kultury europejskiej.
Znowu, moim skromnym zdaniem...I co do np. Robina to szerzej nie, że on ale (tfu) krucjaty, Rysio Lwie Serce, krzyże czerwone na płaszczach, czyli właśnie etos...
Reaasumując nie da się przeprowadzić prostej dyskusji z łatwym podsumowaniem r vs s Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Schirru
Administrator
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrkow Trybunalski

Wreszcie mam trochę czasu żeby odpowiedzieć.

Zgadzam się z tym że się nie uzgodnimy kompromisu, bo większość rzeczy sprowadza się do porównywania kultur i argumentowania która lepsza. A jeśli chodzi o kultury to każda jest unikalna i podobnie nieskończenie można byłoby porównywać kulturę Japonii i Azteków.

Co do czytania i pisania wśród samurajów, to nie wierzę w to, że każdy umiał. A już jestem niemal przekonany, że rzadko który umiał to robić na tyle dobrze żeby tworzyć poezję. Zakładam że jakąś robotę oprócz samodoskonalenia jednak mieli, bo chyba żaden arystokrata nie zatrudniałby samurajów którzy piją herbatę i piszą wiersze kiedy sąsiad mu wsie pali.

Co do piśmiennych rycerzy to owszem zgadzam się , że w większości nie umieli pisać, ale bez przesady że każdy. Może i nie pisali wierszy ale nie jeden musiał umieć czytać i pisać choćby i z praktycznych względów np. sprawdzanie i obliczanie dochodów po żniwach, czytanie map wojennych czy chociaż opisów dawnych bitew i kampanii podczas nauki historii, taktyki lub retoryki. Jak mówiłem, może takich nie było wielu, ale na pewno nie tak wielu mniej niż samurajów i z pewnością nie zgodzę się z opinią że każdy rycerz był niepiśmiennym, tępym burakiem.

Co do ideałów to czemu nie, mogą zachwycać, kwestia gustu.

A co do historii Polski to stwierdzenie
Pytanie, ile ,myślicie, procent Polaków to wie, a ile obcokrajowców?

Wraca znów do tematu marketingu i public relations (gdybyśmy mieli taką kasę jak Hollywood na wielkie epickie produkcje to pewnie by znali)
A jeśli wielu Polaków nie ma o tym pojęcia, to przykro mi że to mówię, ale tylko świadczy to o tym, że są nieukami i ignorantami, ale w żaden sposób nie świadczy o wyższości kultury Japonii i samurajów. Co do obcokrajowców to cóż, myślisz że znają więcej dat z własnej historii, albo jakieś daty lub ważne wydarzenia z historii Japonii?
Jeśli chodzi o samurajów to przeciętny "obcokrajowiec" tyle ma o nich tyle pojęcia z filmów, co o amerykańskich Indianach z westernu.

Co do kultury rycerskiej i to radziłbym wyjść nieco poza kanon literatury pięknej i beletrystki i poczytać coś co napisali historycy lub kulturoznawcy, na początek polecam "Rycerze średniowiecznej Europy Łacińskiej" F. Kusiaka, albo coś z serii "Tak żyli ludzie" Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maćko



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

No i znowu to samo o samurajach... Ich niewątpliwą przewagą jest to, że się sprzedają. Może jakby zmajstrować produkcję o husarzach, też by miała wzięcie, ale nie ma nad czym rozpaczać. Byłby ktoś z resztą zadowolony z takiej popularności husarzy, jaką cieszą się samurajowie? Wątpię, żeby Japończycy interesujący się historią byli specjalnie zachwyceni modą na samurajów. Analogie, jakich można się doszukać między kulturą japońską a europejską mogą być obiektem rozważań, a nie porównań.
Bez sensu jest również porównywać skuteczność bojową. Tak to powinniśmy odtwarzać armię mongolską, która potrafiła odnośić liczne sukcesy w Europie. Albo zająć się nowoczesną armią, jest jeszcze skuteczniejsza. Pozostają więc dwie kultury, w których można odnaleźć sporo analogii.
Tak żeby coś dobrego o samurajach powiedzieć, bo się tu rzadko zdarza: Rycerstwo japońskie również z łucznictwa uczyniło sztukę, w której się doskonalili, którym to gardziło rycerstwo europejskie. Skoro już ustaliliśmy, że nie mówimy o skuteczności w boju ( na temat samurajskich łuczników i tak nie jestem się w stanie z resztą wypowiedzieć) jest to dziedzina również wzbogacająca ich kulturę (choćby dlatego bycie samurajem mogło być ciekawsze)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Schirru
Administrator
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrkow Trybunalski

Maćko napisał:
No i znowu to samo o samurajach... Ich niewątpliwą przewagą jest to, że się sprzedają. Może jakby zmajstrować produkcję o husarzach, też by miała wzięcie, ale nie ma nad czym rozpaczać. Byłby ktoś z resztą zadowolony z takiej popularności husarzy, jaką cieszą się samurajowie? Wątpię, żeby Japończycy interesujący się historią byli specjalnie zachwyceni modą na samurajów. Analogie, jakich można się doszukać między kulturą japońską a europejską mogą być obiektem rozważań, a nie porównań.
Bez sensu jest również porównywać skuteczność bojową. Tak to powinniśmy odtwarzać armię mongolską, która potrafiła odnośić liczne sukcesy w Europie. Albo zająć się nowoczesną armią, jest jeszcze skuteczniejsza. Pozostają więc dwie kultury, w których można odnaleźć sporo analogii.
Tak żeby coś dobrego o samurajach powiedzieć, bo się tu rzadko zdarza: Rycerstwo japońskie również z łucznictwa uczyniło sztukę, w której się doskonalili, którym to gardziło rycerstwo europejskie. Skoro już ustaliliśmy, że nie mówimy o skuteczności w boju ( na temat samurajskich łuczników i tak nie jestem się w stanie z resztą wypowiedzieć) jest to dziedzina również wzbogacająca ich kulturę (choćby dlatego bycie samurajem mogło być ciekawsze)


Co do porównywania kultur to już się wypowiadałem że to nie ma większego sensu, bo każda kultura jest unikalna na swój sposób. Nie sposób ocenić obiektywnie która bogatsza, bo w zasadzie nie przychodzą mi kryteria według których dałoby się to robić.
Natomiast na temat porównania skuteczności to naprawdę, bez przesady z tym rozszerzaniem skali, zwłaszcza do obecnych armii, bo dojdziemy do takich absurdów jak porównywania skuteczności katany i nalotu dywanowego albo RGPpanc-7 i łuku refleksyjnego Laughing
Co do armii mongolskiej, oczywiście odnosiła sukcesy, ale wyciąganie jej nie ma większego związku z tematem. Chyba że ma być wspólnym mianownikiem, a jeśli tak, to proszę trochę jaśniej formułować wypowiedzi. Nie zauważyłem też nigdzie sugestii wybierania i przebierania się za najlepszego - chyba że coś mi umknęło. Mam nadzieję że nie skończy się to konkursem audiotele "Show me You Can Fight!" Laughing
A co do łucznictwa to teraz też niestety nie mogę się zgodzić. Rycerstwo europejskie wcale nie gardziło łucznictwem. Było to bardzo popularne hobby, sport i metoda polowań. Umiejętności łucznicze były powodem do chluby, nawet jeśli nie celebrowano tego tak jak łucznictwa jak w Japonii. Za to niezbyt poważano łucznikami na polu walki, częściowo może dlatego że prosty łuk niezbyt radził sobie z ubiorem ochronnym przeszywanica plus kolczugi, nie wspominając o bardziej zaawansowanych pancerzach, a częściowo dlatego że pokonanie przeciwnika osobiście przynosiło większą chlubę (i tu ukłon w stronę samurajów, oni też tak uważali) i dawało większą szansę zdobycia okupu.

Wyjaśnienie - nie jest moim celem przekonanie wszystkich że samuraje do niczego się nie nadawali. Była to z pewnością intrygująca grupa ludzi, mająca ciekawe zasady i zwyczaje. Stworzyli też specyficzny kodeks zachowania i wykształcili własny unikalny system walki. Ale wszystkie te rzeczy niezbyt pokrywają się z medialnym mitem niepokonanych wojowników i ,przynajmniej dla mnie, nie usprawiedliwiają bezkrytycznego zachwytu niektórych osób. I tu też nie mam na myśli kultury, ani kodeksu ale raczej podejście do szermierki. Pomyślcie jak reagują ludzie kiedy mówicie że ćwiczycie walkę szablą czy mieczem Shocked . A jak zareagowaliby gdybyście powiedzieli że uczycie się walczyć kataną?(respect Laughing) Na mnie samuraje wielkiego wrażenia nie robią, ani wizerunkiem ani ich techniką walk, dlatego też trochę mnie śmieszy ten niekiedy bezrozumny zachwyt z jakim się spotykają.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
martitxu



Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

W Japonii kobieta mogła zostać samurajem, walczyć sama za siebie. W Europie, cóż, białogłowy zdane były na łaskę i niełaskę mężczyzn. Pozostawało im siedzieć i ładnie pachnieć (sic!) a reszta już w rękach facetów: przychodził jeden, pozbawiał czci, przychodził drugi, pokonał pierwszego i cześć odzyskał... Niestety, etos rycerski pozbawił kobiety wszelkiej inicjatywy. Z kobiecego punktu widzenia plus dla samurajów Wink


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Gilfgar



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

No dobra, pora wziąć sprawy w swoje ręce. Otóż ogłaszam wszem i wobec: SAMURAJE BYLI LEPSI!!! Dlaczego? Myślę, że link który podałem w temacie "Wyjątkowe sceny walk" jest wystarczającym dowodem. Przecież mutant walczył kataną, a jego przeciwnikami byli zwykli "mieczowcy". Kto kogo pochlastał? Pozwolę sobie zacytować samego siebie:
Piękny styl, doskonała technika, perfekcyjna skuteczność!


I wyjaśnienie: To co napisałem, było żartem (wiem, że wszyscy o tym wiedzą, ale jednak wolę powiedzieć), więc uznajmy, że mój głos idzie na rycerzy, skoro nie może popierać Japończyków. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gilfgar



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Żeby nie było niejasności: Popieram rycerzy z dwóch powodów. Po pierwsze, przekonała mnie do tego argumentacja przedstawiona w tym temacie i ożywione, pamiętne dyskusje poprowadzone po pewnym treningu (nie wiem, kiedy to było Smile ). Po drugie, Europejczycy mieli lepszą broń. Czytałem kiedyś, że katany były produkowane z kilku warstw stali. Może to dlatego, że Japonia ma bardzo mało surowców naturalnych (czyli też żelaza). Mimo wszystko ich broń i tak była słabsza od wyrobów europejskich, gdzie robiono ze stalą praktycznie wszystko (na przykład, kiedyś już pisałem, damasceńskie szable/tasaki czy coś innego Very Happy ). Ponadto wydaje mi się, że w czasie wojen w średniowieczu nie każdy wojownik był szkolony (pewnie to było kilka procent, ale niech tam). Więc w walce (tu już zupełna ściema) takiego niewyszkolonego woja z dobrą bronią (załóżmy, że wojsko miało kasę) z takim samurajem ze zwykłą kataną o tych samych umiejętnościach (szczęście nie wchodzi w grę), wojak wyszedłby zwycięsko.

Od razu przyznaję, że to słabe argumenty, ale nie można tak długo nie stać po żadnej ze stron (uch, chyba za dużo Gothica).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Schirru
Administrator
Administrator


Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrkow Trybunalski

Jeśli ktoś czuje potrzebę kontynuowania tematu to Akademia broni szykuje coś ciekawego.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samuraje vs. Rycerze - wizerunek, filozofia i skuteczność
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu